Zwycięstwo na Wykrocie

Zwycięstwo na Wykrocie

W każdej dyscyplinie sportu, przychodzi czas, w którym dominacja jednego zawodnika lub drużyny jest bezsprzeczna. W piłce nożnej „nietykalni" są obecnie Hiszpanie, w skokach narciarskich od kilku sezonów triumfy święcą Austriacy... tymczasem na domowym podwórku okręgowego spławika swoje „5 minut" przeżywa drużyna Koła numer 29 Kobyłka.

Tym razem zmagania najlepszych mazowieckich spławikowców przeniosły się do Myszyńca nad zalew Wykrot. To płytkie i chimeryczne łowisko wymaga nienagannej techniki i żelaznej taktyki, którą wypracować potrafią tutaj tylko nieliczni. Drużyna „niebieskich" miała okazję poznać zalew w poprzednich latach, a jeden z jej członków - Łukasz Kalmus, wygrywając tutaj dwa ostatnie Grand Prix Okręgu zapracował na tytuł „Króla Wykrotu".

Można zatem powiedzieć, że na Kurpie jechaliśmy jak „po swoje". Mieliśmy oczywiście na uwadze loteryjność uprawianego przez nas sportu oraz bardzo silną konkurencję w postaci kilku innych, doskonale przygotowanych zespołów. Wiedzieliśmy jednak, że naszą siłą ponownie może się okazać kolektyw i brak „wpadek" poszczególnych członków zespołu.

Niedzielna tura okazała się niezwykle trudna, z uwagi na załamanie pogody w przeddzień zawodów oraz dość silny wiatr, który niemiłosiernie utrudniał życie wędkarzom łowiącym na długie wędziska. Kluczowy okazał się przepływ informacji pomiędzy sektorami, o który zadbali trenerzy i opiekunowie zawodników. Świetnie dobrana taktyka zaowocowała pewnym i co najważniejsze, skutecznym odławianiem średnich płoci. To właśnie te ryby decydowały „o być albo nie być" w czołówce klasyfikacji. Około godziny 15:00 wszystko było już jasne. Ze zdecydowaną przewagą pokonaliśmy wszystkie startujące ekipy i sięgnęliśmy po upragnione zwycięstwo drużynowe na Wykrocie. Warto podkreślić także spektakularny sukces Łukasza Kalmusa, który po raz trzeci z rzędu wygrał sektor na tym łowisku, potwierdzając tym samym swoją znakomitą formę w ostatnim czasie.

Dwa Mistrzostwa Okręgu pod rząd i przekonujące zwycięstwo na Wykrocie śmiało można nazwać „złotą kartą" w jakże młodej jeszcze historii Koła numer 29. Piękna seria trwa, a o sile drużyny stanowi fakt, że kolejne zwycięstwa potrafimy powtórzyć. Wszak nie od dziś wiadomo, że prawdziwym mistrzem jest nie ten, kto tytuł zdobywa, a ten kto później potrafi go obronić. Kolejna szansa na przedłużenie zwycięskiej passy już pod koniec października. Wtedy nad Kanałem Żerańskim zakończy się cykl Spławikowego Grand Prix Okręgu, w którym członkowie koła mają aspiracje nie tylko na zwycięstwo drużynowe, ale także na triumfy indywidualne w praktycznie wszystkich kategoriach.

Damian Furmańczyk