Dobowe Zawody Wędkarskie

 
 
Dobowy maraton wędkarski

 W dniach 2-3 lipca nad Narwią w miejscowości Ponikiew odbyły się towarzyskie zawody wędkarskie zorganizowane przez zarządy kół w Tłuszczu i Kobyłce. Na starcie stawiły się 22 pary zawodników, zarówno z wymienionych kół, jak i innych rejonów Mazowsza. Od samego rana przygotowaniom sprzyjała doskonała atmosfera, jednak do pełni szczęścia brakowało wszystkim prawdziwie letniej pogody. Niestety sprawdziły się negatywne prognozy - padał rzęsisty deszcz i mocno wiało, a to w perspektywie 24 godzinnych zmagań nie napawało optymizmem. Zaraz po oficjalnym rozpoczęciu zawodów, nastąpiło losowanie stanowisk, połączone z odczytaniem nazw zespołów - tutaj stawiano przede wszystkim na komizm i cięty dowcip, stąd przy wyczytywaniu pojawiały się salwy śmiechu. Po losowaniu wszyscy ruszyli do samochodów, którymi można już było przemieścić się w kierunku swojego stanowiska. Większość zawodników w pierwszej kolejności zabrała się za rozstawianie solidnej bazy noclegowej - w takich warunkach śpiwór i namiot to podstawa. Dopiero później można było przystąpić do rozkładania wędzisk i niezbędnych akcesoriów.

 Deszcz nie ustępował choćby na chwilę, lało bez przerwy i wydawało się, że taka pogoda utrzyma się aż do zmroku. Na szczęście około 15:00 niebo zdecydowanie się przejaśniło, przestało padać i wszyscy mogli w pełni skupić się na łowieniu ryb. Choć rywalizacja trwała już trzy godziny, niewielu wędkarzy mogło pochwalić się złowioną rybą. Załamanie pogody bardzo źle wpłynęło na brania. Mętna woda i szybki nurt nie ułatwiały zadania, jednak wędkarzy nie opuszczał dobry humor. Doskonale radził sobie duet z Pułtuska - Darek i Bartosz Kowalscy. Wędkarze doskonale znający tą wodę, świetnie odnaleźli się w trudnych warunkach i znaleźli sposób na narwiańskie leszcze. Dzięki temu do międzyważenia o godzinie 21:00 „nokautowali" konkurencję, budując 5 kilogramową przewagę nad drugim miejscem. Noc była wyjątkowo ciężka dla uczestników. Znów przypomniał o sobie deszcz, wrócił silny wiatr, a to w połączeniu z egipskimi ciemnościami stanowiło ogromne wyzwanie dla tych, którzy mimo wszystko usiłowali złowić rybę. Większość jednak zrezygnowała z zasiadki i schowała się do namiotu, zbierając siły na walkę od samego rana.
Ranek nie przyniósł niestety poprawy pogody, jednak gdy tylko zrobiło się widno, z namiotów i samochodów wyszli wszyscy uczestnicy i walka o zwycięstwo rozpoczęła się na nowo. Wciąż najlepiej radził sobie duet z Pułtuska, zaś na 2. miejsce rzutem na taśmę wskoczyli Antoni Osowiecki i Robert Fabisiak łowiąc piękne leszcze z gruntu. O godzinie 11:00 wszystko było jasne. Dwie pierwsze pozycje pozostały bez zmian, zaś ostatnie miejsce na podium wywalczyła para Andrzej Banaszek i Andrzej Koper. Wielu zawodników zeszło znad wody o przysłowiowym kiju. W ten weekend niefortunnie nałożyły się na siebie słabe brania ryb i paskudna pogoda - mimo tego wszyscy zgodnie uznali wyjazd na bardzo udany.

 Kapryśną aurę i puste siatki rekompensowało doskonałe towarzystwo i rozmowy o taaakich rybach do białego rana. Uzupełnieniem był pyszny posiłek na zakończenie oraz wręczenie pamiątkowych nagród - pucharów oraz akcesoriów gruntowych. Słowa największego uznania należą się wszystkim, którzy zadbali o przygotowanie zawodów. Szansa na rewanż już za rok!

Damian Furmańczyk

Sponsorami zawodów byli :

- Waldemar Karolak
firma NARVAL z Wołomina
- Jacek Pastewka
piekarnia KALINKA z Kobyłki